niedziela, 24 lipca 2011

Come and get it!

Zaczne moze od ostatniej imprezy, moge Wam zagwarantowac, ze byla by fajna, tylko ze sie w koncu na nia nie wybralam, ale z zeszlego roku wspominam ja bardzo dobrze, nie wiem nawet czy nie najlepiej ze wszystkich...

Ale wczoraj bylam na swietnym kocercie bostonskiego zespolu, albo moze lepiej bostonskiego piosenkarza z zespolem "Eli Paperboy Reed". Jednak prawie do ostatniej minuty nie wiedzialam czy jednak pojde, bo... nie mialam autobusu powrotnego! Ale na szczescie siostra hostki zaooferowala, ze po mnie przyjedzie i wiecie co? Fantastycznie, ze to zrobila, bo sie swietnie bawilam. Z pozostalymi aupair`kami: Vanessa, Helene, Josipa i jej siostra i Patricia jako VIP`y weszlysmy za darmo:D a to dlatego, ze Josipa pracowala za kulisami i wpisala nas na liste gosci:) A koncert? Och naprawde dobry, bardzo mi sie podobalo. Ale powiem Wam, ze zabawne bylo jak wokalista mowil po angielsku do ludzi, a oni tylko kiwali glowa i totalnie nie rozumieli o czym mowi. A oto jedna z piosenek, ktora wczoraj grali, slucham jej na okraglo!


Jako ze w tygodniu czesto nie mam co robic, to co robie? Czytam i wlasnie skonczylam ksiazke Jodi Picoult "Change on heart". Bardzo gruba, ale godna uwagi pozycja. Co prawda w pierwszej polowie fabula bardzo wolno sie rozwija i to troszke irytuje, ale za to potem... Goraco polecam! Pomimo objetosci, prawie 600 stron, przeczytalam ja w tydzien i to po angielsku! Wiec nie tak zle! Czuje sie troche dumna z siebie, to moja pierwsza prawdziwa ksiazka, ktora przeczytalam po angielsku, a co wiecej, ktora zrozumialam! A Wy znacie, przeczytalyscie ostatnio, lub chcialybyscie przeczytac jakies ciekawe i godne polecenia ksiazki?

5 komentarzy:

  1. ja powiem szczerze, że dopiero w tym roku zabrałam się za czytanie gazet po angielsku, rok temu jakoś nie miałam odwagi chyba czytać, ale jakoś się pewniej czuje teraz i staram się czytać, nawet nagłówki, cytaty, czy podpisy zdjęć. Odważyć się mogę na film, ale powiem Ci, że poszłam na Pottera i mało, co zrozumiałam, może przez brytolski akcent? Nie wiem, inne filmy i seriale oglądam bez większego trudu, a książki, chyba nie... mam bibiotekę z polskimi książkami, więc nie wysilam się za bardzo...

    A Tobie bardzo gratuluję pierwszej angielskiej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakies 4 lata temu jak bylam au pair i mieszkalam z dala od cywilizycji (czytaj drogie autobusy) z nudów czytałam hostów ksiazki, choc czasem musial mi pomagac słownik. Pamietam,ze wtedy jakos wyszla 7 czesc Harrego Pottera i wiedzialam,ze w PL przeczytam ja dopiero za pol roku jak bedzie tlumaczenie, wiec zabralam sie za nia po angielsku, Jestem z siebie dumna i moglam sie pochwalic,ze bylam pierwsza ze znajomych ,ktora ja przeczytala;) Ogolnie polecam czytanie ksiazek w obcym jezyku, bo naprawde pomaga z nauce jezyka, uczy sie nowych slowek i chcac nie chca zapamietuje sie skladnie.

    A z tym koncertem o fajna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lecewkulki-> dziekuje bardzo:) wedlug mnie filmy bardzo trudno zrozumiec, bo uzywaja duzo slangu, czy jezyka ktorego nie ucza nas w szkole, chociaz nie wiem czy w Harrym tez:P ja niestety, a moze dla mnie stety, nie mam dostepu do polskich, chyba ze w necie, ale to nie to samo.

    Aneta-> uwazam dokladnie tak samo jak ty, jest to chyba jedna z przyjemniejszych form uczenia sie jezyka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje dostania sie na koncert! W taki sposob zaradne au pair wkreca sie wszedzie, haha. :) A ksiazki gratuluje jeszcze bardziej, nie dosc, ze po angielsku, to dwa - wyboru autorki. Ja czytalam jedna ksiazke Jodi i bardzo bylam zadowolona, wiec az mi zrobilas ochote, choc niestety, przypuszczam, ze w najblizszym czasie nie znajde na ta przyjemnosc czasu.
    Buziaki i pozdrowienia z Madrytu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Natalko, a moze tak napisalabys co u Ciebie slychac? :> Nie wierze, ze na polnocy nic sie nie dzieje. :P

    OdpowiedzUsuń