poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Świąteczne decyzje...

Spóźnionego Wesołego życzę! a dzisiaj to raczej Mokrego Dyngusa!

Decyzja podjęta! Hiszpania jeszcze raz... właściwie nie do końca samodzielna:P ale jakoś jak już zapadła to bardziej się cieszę. No i dowiedziałam się, że w okolicy są inne au- pairki! Mam nadzieję, że to prawda! Ostatnio już tylko czekałam, co napisze rodzina z Irlandii, czy chcą mnie czy nie, a że napisali, że zdecydowali się na kogoś innego, mój problem tak jakby rozwiązał się sam:) bo wcześniej postanowiłam, że już nie szukam i wybieram między moją zeszłoroczną rodziną, a rodziną z Dublina. W sumie zadowolona jestem, bo warunki, które proponowali nie były dla mnie korzystne. Szkoda mi tylko tych sklepów i tanich ciuszków! Już widziałam się, buszującą w sklepach... ach...

a tak w ogóle ależ bym się zdziwiła, gdyby moja rodzinka mi napisała, że za długo zwlekałam:P hehe

A tymczasem dzisiaj: Deutschland ich komme!

2 komentarze:

  1. Co Ty w ogóle robisz w Deutschland?! Wszędzie, ale byle nie do szwabskojęzycznego kraju, bejbe. Dla mnie sama wizja jest już przerażająca. :P

    I dobrze, że tak wyszło z Hiszpanią, mówię Ci. :) Ja tam się cieszę, że będziesz, choć korzyści z Ciebie nie będę zbytnio miała, chyba, że rzeczywiście podejmiemy się wspominanej wędrówki "z dziećmi przez Hiszpanię" :P Haha. Ejjj, mi też się zrobiło szkoda, jak zamiast Londynu wybrałam Madryt, ze względu na te second-handy (książki i ciuchy) i w ogóle Anglia.. Ale zobaczysz. Plusów będzie jeeeszcze więcej. ;) I słoneczko! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. odwiedzam ciocie:PP no wlasnie te ciuchy!!! w sumie moze sie wybiore do Madrytu, skoro wiem, ze ktos tam bedzie:D ale poki co, moja rodzinka sie nie odzywa:/ mam nadzieje, ze to nie jest jakis odwet za moje zwlekanie:P

    OdpowiedzUsuń